21.09.2014 Niedziela godzina 11:00
LKS PUO WIŚNIOWA - GWAREK WAŁBRZYCH 2:0(2:0)
Bramki PUO: Rafał Rutkowski , Krystian Kalinowski
„Ciężki bój w dole tabeli”. Takim tytułem mogłyby się zaczynać nagłówki „The Sun”, czy „Kicker”, gdybyśmy grali w najlepszych ligach Europy. Próżno szukać takich nagłówków skoro gramy tylko w polskim serie A. Niemniej jednak to była walka o bardzo ważne punkty dla drużyn walczących w tym sezonie o pozostanie w A Klasie.
Mecz PUO Wiśniowa i Gwarka Wałbrzych obfitował w ładne akcje, bramki, parady bramkarzy, ale także w serię błędów.
Pierwsza połowa, a zwłaszcza jej początek zdecydowanie pod dyktando gospodarzy. Spokojna gra z tyłu i mocne akcenty w ataku. Efektem takiej gry była bramka dla PUO. Piłkę na prawym skrzydle otrzymał Krystian Kalinowski, podciągnął do linii i posłał piłkę w pole karne. Tam byli Maciek Masny, który w pierwszym tempie niestety posłał piłkę w poprzeczkę, ale nasz walczak (grający z kontuzją) Rafał Rutkowski znalazł się kolejny raz w polu karnym i wykończył akcję goooolem. Sprytnie wcześniej ogrywając obrońcę Gwarka. Poczuliśmy w tym momencie wiatr w żaglach. Graliśmy na luzie, raz po raz wypuszczając kontry. Na nasze nieszczęście Gwarek nie pozostawał bez odpowiedzi. Pozostawiliśmy im więcej swobody na środku boiska, czego efektem były trzy świetne okazje Gości. Zawodnicy Gwarka albo strzelali niecelnie albo na posterunku był Marek „vel Klima” Barszcz, który popisał się niesamowitymi interwencjami, w sytuacjach gdzie wszyscy już widzieli piłkę w siatce. Czy to powrót naszego dobrego, starego „Vel Klimy” ? Oby, bo nasza obrona potrzebuje wsparcia w postaci skutecznego bramkarza. Po jednej z jego interwencji wyprowadziliśmy kontrę, a raczej zrobił to Krystian. Otrzymał piłkę od Marka, poszedł sam na sam z obrońcami i wykończył akcję golem. Brawo! W pierwszej połowie już więcej bramek nie oglądaliśmy.
Druga połowa to droga przez mękę dla PUO Wiśniowa. Gwarek atakował niemal całe 45 minut. Obrona w pewnych momentach grała nieporadnie. W pewnych momentach brakowało siły, chociaż na tym poziomie, to nie może być wytłumaczeniem. Na nasze szczęście Gwarek nie miał już tak klarownych sytuacji. Najbardziej zagrażał po stały fragmentach gry, po jednym z rzutów wolnych niesamowitym refleksem musiał się wykazać nasz bramkarz. „Vel Klima” instynktownie interweniował po sprytnym zagraniu głową przez Gości. PUO było zdolne tylko do wyprowadzenia kilku kontr, niestety nieskutecznych. Najpierw Łuki „Kałasznikow” Dymitruk przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem Gwarka, na wytłumaczenie Łukasza możemy tylko powiedzieć , że był to pierwszy mecz po długim czasie przerwy, i w tej akcji musiał przebiec kilkadziesiąt metrów z piłką. Szkoda bo zabrał asystę ZW . Świetne okazje zmarnowali także Paweł Kmieć, jego strzał w najlepszym stylu wybronił bramkarz oraz Mariusz Kmieć, któremu zabrakło decyzji snajpera w decydującym momencie akcji.
Trzy punkty pozostają w Wiśniowej, co cieszy i pozwala odetchnąć. Niepokoi gra w obronie, ale pod nieobecność braci Toshibana, to na 0 z tyłu jest dobrym osiągnięciem, pierwsze w tym sezonie. Nasza siła ataku byłaby większa gdyby nie choroba Patryka i kontuzja Krystiana w końcówce pierwszej połowy.
W przerwie meczu miała miejsce bardzo ważna ceremonia. Nasz kolega, wieloletni gracz PUO, Marek Patyk otrzymał puchar uznania za lata gry dla naszego zespołu. To był tylko skromny upominek w porównaniu z zasługami Marka dla PUO Wiśniowej. Bardzo dziękujemy „Człowiekowi ze Stali” za bramki, zdrowie, niesamowite poczucie humoru i dobrą atmosferę, którą zawsze wnosił do szatni. Dzięki Dzięki Dzięki. Do zobaczenia w garażu !!!
opis ZW.